Historia Fortu 38 "Skała"
Wraz z rozbudową i rozwojem techniki wojskowej krakowska Twierdza potrzebowała coraz to bardziej nowoczesnych fortyfikacji. Takie z kolei nie mogły być wprowadzone w istniejącej już austriackiej architekturze. Pod koniec lat '70 XIX wieku, w ciągu kilkunastu miesięcy powstał kolejny, trzeci już Pierścień Obronny Twierdzy Kraków. Początkowo budowane były dzieła ziemne i ziemno-drewniane. W 1878 roku jako dzieło półstałe, tj. ziemno-drewniane powstał prekursor naszego Fortu. Kiedy linia całego sektora obronnego została wykreślona przez wzniesienie początkowych budowli, dzieła obronne były umacniane i przebudowywane. W 1886 roku zakończyła się ponad dwuletnia przebudowa fortu Skała, tworząc z niego główny obiekt obronny całego Trzeciego Sektora Twierdzy Kraków.
Podczas owej przebudowy nasz Fort uzyskał status fortu górskiego (z racji swojego usytuowania oraz kształtu), artyleryjskiego. Stało się to z sprawą umieszczenia tutaj potężnej, dwudziałowej wieży Grusona (dotychczas stawianej wyłącznie na pancernikach), w której zamieszczono armaty Kanone M80. Jej dwa silne działa, każde kalibru 120 mm, posiadały donośność ośmiu kilometrów (niektóre źródła mówią o donośności kilkunastu km, co pozwalałoby ze Skały sięgnąć aż Wieliczki, lecz musiałoby to nastapić kosztem celności - w praktyce nie było to stosowane). Wieże takie sprowadzane były z Prus na rozkaz cesarza Franciszka Józefa I, a kosztowały 100'000 guldenów austriackich (dla porównania: Cesarz Franciszek I odkupił od Jana Matejki jego obraz Rejtana za 20'000 guldenów, podbijając cenę niemal dwukrotnie).
Ze względu na lokalizację i służbę Fortu, wszelkie elementy obronne musiały być w nim zminimalizowane. W ten sposób zastąpiono rozległe wały ziemne płaszczami żeliwnymi. Spowodowało to, że Fort otrzymał duże, masywne i wytrwałe metalowe czapy służące do ochrony konkretnych elementów (fragment takiej czapy wraz z lufą widoczny jest na zdjęciu, gdzie siedzi przy nich Oleg Czyżewski). Same elementy obronne, jak wieża Grusona też były wykonane z twardych odlewów, co uniemożliwiało ich łatwe uszkodzenie (A. Strzałkowski wspomina, że chcieli z Czyżewskim z ciekawości upiłować kawałek lufy, ale wszystkie ich piłki i maszyny się stępiły na lufie, podczas gdy na niej nie powstała nawet jedna ryska). W takiej postaci Fort Skała przetrwał przez następne lata, wraz z pierwszą wojną światową, w której raczej nie brał bezpośredniego udziału. Wiadomo tylko, że wzgórze Kaim bronione było też ostrzałem artyleryjskim z Lasku Wolskiego. Nigdzie jednak nie ma zapewnienia, że Fort 38 również oddał ogień.
W okresie międzywojennym fort użytkowany był przez wojsko. Przeszedł gruntowny remont w latach 1921-1926. Prawdopodobnie wtedy powstały niektóre elementy jakie nie znajdują się na jego planach z roku 1914 (np.: pomieszczenie pod klatką schodową, usunięta niedawno studnia z sali radioastronomicznej, etc.).
Następnym ważnym etapem dla Skały było nadejście drugiej wojny. Fort został obsadzony niewielkim oddziałem artylerzystów, który mieli "narobić hałasu" osłaniając tym samym odwrót Armii Kraków wycofującej się na wschód, za Dunajec. Jedyne starcie obrońców Krakowa z atakującymi wojskami, o którym wiadomo, nastąpiło na forcie Tonie, gdzie doszło do krótkiej, bezpośredniej wymiany ognia. Fort Skała nie był wprost atakowany (nie przypuszczono nań szturmu). Armia niemiecka, prąca na wschód została zatrzymana na jeden dzień przez owy "hałas", jaki wytwarzali obrońcy miasta. Wyglądało na to, że Twierdza jest w pełni funkcjonalna i przygotowana do defensywy. Około 4:00 nad ranem ogień powoli wygasł, a stacjonujące w fortach grupy wartko dołączyły do Armii Kraków, która była wtedy juz poza granicami miasta. Armia niemiecka miała tez swój wkład w kształt i architekturę Fortu. W czasie okupacji niemieckiej fort służył z początku jako punkt zaopatrzeniowy, a później urządzono w nim więzienie dla jeńców sowieckich. O surowości niemieckich komendantów wobec jeńców krążyły opowieści między okolicznymi mieszkańcami. Nawet w Forcie widniał kiedyś napis po niemiecku: "Kanibalizm będzie karany śmiercią". Takie były ciężkie losy więźniów Skały. Pod koniec wojny, kiedy niszczone były dowody na działalność Niemców, w Forcie urządzono skład farb i lakierów.
W roku 1953 Fort 38 Skała, (czy też Fort Franciszka Józefa I, jak był zwany przez okolicznych mieszkańców), przekazany został Obserwatorium Krakowskiemu w osobie Tadeusza Banachiewicza. W rok później rozpoczęto użytkowanie terenu wokół Fortu oraz na samym Forcie. Wykonano tu pierwsze w Polsce pomiary radioastronomiczne (podczas zaćmienia Słońca, 30. czerwca 1954 roku), a w rok później umiejscowiono nowy, 7-metrowy radioteleskop, służący do stałej służby obserwacji aktywności Słońca.
Podczas gdy OA UJ sprowadzało się powoli na Skałę, ekipy budowlane stawiały tutaj nowe budynki. I tak, na początku lat '60 XX wieku wybudowano Budynek Stary, Rotundę oraz kopuły teleskopów. W tym samym czasie fort uległ znacznej przebudowie. Został wysprzątany oraz częściowo przystosowany do użytkowania przez pracowników Obserwatorium. Na dole wyznaczono sale dla mikrofotometrów oraz ciemnie fotograficzne. Około roku 1963 zlikwidowana została wieża Grusona. Pomimo wielomiesięcznego zabiegania Obserwatorium w rozmaitych muzeach, żadna placówka nie zgodziła się przyjąć starej wieży. Ostatecznie Gruson trafił do huty im. Lenina, gdzie został bezpowrotnie stracony.
Od tego czasu Fort nie przechodził żadnych gruntownych przemian. Jedynie w połowie lat '90 przystosowano dolne pomieszczenia do funkcji sal wykładowych oraz na bazie współpracy z zagranicznymi naukowcami przebudowano kaponierę lewą, przystosowując ją do badań grawimetrycznych.
W roku 2003 elewacja Fortu została odświeżona, położono nowy tynk, przemalowano go na kolor zielony, a w dziewięć lat później elewacja została ponownie odświeżona przyjnując kolor kremowo-pomarańczowy.
Obecnie, tj. od grudnia 2009 trwają w nim drobne prace porządkowe oraz konserwatorskie.