Zwiedzanie Pekinu: Dzień czwarty
Eskapady do Azji dzień dziewiąty
Praca wykonana!
Dziś przyszedł do mnie do pokoju jakiś pracownik hotelu w stroju roboczym, z maską higieniczną na twarzy i w foliowych rękawiczkach, trzymając w ręku jakiś pojemnik z pompką i rozpylaczem. Na migi pokazał, że musi wejść do pokoju - sprawa wyglądała powaznie, - więc go wpuściłem. Zaczął się rozglądać, po czym wypatrzył kilka małych muszek na ścianach i obficie je spryskał! Ściany w łazience i w pokoju zostały naznaczone mokrymi plamami, muszki umarły (ze stresu chyba), a pracownik z radością w oczach podziękował mi udostępnienie lokalu i wyszedł. OK. Chyba zrobił dobrze. Chyba mu dziękuję.
Z innych wieści: plakaty gotowe. Przyznaję z radością, ale i wstydem. Koniec!
Jeśli chodzi o poprzednie dwa dni, to poruszałem się wyłacznie w obrębie najbliższych paru kilometrów. Pooglądane trochę bocznych uliczek (zanikające już hutongi), poznawanie życia nocnego, rozglądanie się po targowiskach, etc. Twarde zwiedzanie będzie jutro.